Oprawca zastrzelił bezbronnego psa
Nieszczęsny piesek, który został wygnany przez innych i od dawna przebywał w lesie, został zabity przez niemoralną osobę strzałem z pistoletu w lesie niedaleko Grybowa na granicy Ptaszkowej i Cieniawy. Był stworzeniem nieokiełznanym, ale znalazły się osoby o życzliwym sercu, które zapewniły mu wygodną psią budę i odżywiały go. Na krótko trafił pod opiekę mieszkańca Cieniawy, jednak wybrał wolność i uciekł. Po kilku dniach jego podróż ostatecznie zakończyła się smutnym finałem.
Pewna życzliwa osoba spotkała na spacerze w lesie w Piwnicznej-Zdroju Śnieżka, małego pieska wielkości cielaka, żyjącego na wolności. Szczeniak, który miał około czterech lat i ważył około 10 kilogramów, był najwyraźniej wyczerpany wędrówką. To właśnie Monika Izworska znalazła go i próbowała schwytać, a następnie znaleźć mu dom.
Niestety, pies był uprzedzony do ludzi, więc nie został schwytany, a zamiast tego zapewniono mu budę w lesie i dano jedzenie. Pies przybrał na wadze, nie był już niedożywiony i wreszcie zaczął wierzyć w ludzi. Z dala od ludzi był grzeczny i spokojny. Kobieta z Piwnicznej, która uratowała go przed śmiercią głodową, w końcu wypuściła go na wolność. Miał trafić do schroniska, ale na szczęście znalazł się hojny człowiek, który chciał mu zaoferować krótkoterminowy pobyt.