Mieszkaniec Nowego Sącza przekazał swój szpik kostny chorej na białaczkę kobiecie
O dekadę starsza od Kamila, mieszkająca pod Pszczyną Beata Ruśniak walczyła z ciężką białaczką szpikową. Po wstępnej chemioterapii okazało się, że jedyną szansą na przeżycie jest przeszczep komórek macierzystych. W czerwcu 2012 roku jej życzenie się spełniło. Dzięki uprzejmości Kamila, jej genetycznego odpowiednika, zyskała nowe życie.
– Zaledwie trzy tygodnie później dostałam od niego list. Potrzebowałem sporo czasu, aby zebrać się na odwagę i odpowiedzieć. Wahałam się, czy komukolwiek mówić o swojej chorobie – opowiada Beata Ruśniak w rozmowie z „Gazetą Krakowską”. – Ostatecznie przełamałam swoje wahania, a w zamian otrzymałam w prezencie piosenkę skomponowaną i wykonaną przez Kamila. Nasza korespondencja stała się konsekwentna. Z niecierpliwością wyczekiwałam każdego jego maila i telefonu.
Podczas pierwszej rozmowy na żywo, oboje poczuli głęboką więź, jakby znali się od wieków. Ich więź przypomina prawdziwą więź rodzeństwa. Beata pełniła nawet zaszczytną funkcję gościa honorowego na zaślubinach Kamila.
– Minęło wiele lat, a nasza zażyłość pozostała. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, jak rodzeństwo. W każdej chwili możemy się do siebie zwrócić o pomoc lub wsparcie” – podkreśla Kamiński. – Decydując się na bycie dawcą, zyskałem coś o większej wartości. W związku z tym będę wytrwale namawiał innych, aby również dołączyli do rejestru dawców.